Czas "wolny" od rywalizacji sportowej wykorzystujemy na krótkie wywiady z naszymi piłkarzami z cyklu "Huraganiści w sieci". Tym razem czas na najskuteczniejszego strzelca Huraganu w minionej rundzie, trzeciego w klasyfikacji ligi Adama Niedzielskiego, który jesienią do bramki rywali trafił 12 razy (10 w lidze i 2 w pucharze).
Mija już trzeci tydzień od momentu zawieszenia treningów. Odpoczywasz po okresie przygotowawczym czy starasz się jak najlepiej podtrzymać to co w tym czasie zostało wypracowane?
Dobrze byłoby podtrzymać to co zostało w tym czasie wypracowane jednak w takiej sytuacji nie każdą jednostkę treningową można wykonać w domu. Pozostało nam trenować indywidualnie według rozpiski otrzymanej od trenera. W sytuacji w której się znaleźliśmy zdrowie jest najważniejsze.
Jesteś wychowankiem pobliskiego Orkanu Działyń, którego nie ma już na piłkarskiej mapie. Przybliż naszym kibicom przebieg swojej piłkarskiej przygody. Jak znalazłeś się w Huraganie?
Tak, zgadza się. Przygodę z piłką seniorską zaczynałem w wieku 16 lat w moim macierzystym klubie Orkan Działyń, w którym spędziłem jeden sezon. Następnie trafiłem do KS Gniezno. Barwy KS-u reprezentowałem półtorej roku. Kolejnym klubem była Sparta Janowiec Wlkp., która występowała w rozgrywkach województwa kujawsko-pomorskiego. Przed przyjściem do Huraganu grałem w Zjednoczonych Trzemeszno. Spędziłem tam naprawdę fajne trzy lata, które zawsze będę mile wspominał m.in. ze względu na awans do IV ligi i grę na tym poziomie. Do Pobiedzisk trafiłem po otrzymaniu telefonu od Prezesa z propozycją, abym stał się częścią zespołu. Długo się nie zastawiałam, ponieważ słyszałem dużo pozytywnych opinii na temat Huraganu.
Aktualnie w klasyfikacji strzelców ligi zajmujesz 3 miejsce i „tracisz” 3 bramki do lidera. Zdobyłeś kilka goli w trakcie spotkań sparingowych. Czy to była, a może jest nadal, licząc, że wrócimy do grania zapowiedź kolejnych bramek Adama Niedzielskiego w ligowych rozgrywkach i atak na pozycję lidera?
Myślę, że gdyby moja skuteczność była lepsza to skończyłbym rundę na wyższym miejscu w klasyfikacji strzelców. Mimo to, zawsze dawałem z siebie 100%. Nie można zapomnieć, że piłka nożna to sport drużynowy i najważniejsze jest dobro drużyny. Nie zamierzam jednak poprzestać na tym wyniku, który mam teraz i nadal chcę strzelać kolejne bramki dla Huraganu, kiedy tylko wrócimy do gry.
Jesienią zagrałeś w czternastu spotkaniach, łącznie 982 minuty. Jak oceniasz jesień w swoim wykonaniu? Czego według Ciebie zabrakło żeby drużyna „zrobiła” lepszy wynik?
Wracając do rundy jesiennej w moim wykonaniu, uważam, że nie była ona zadowalająca, ale znam swoją wartość i wiem, że stać mnie na więcej. Z pewnością muszę parę rzeczy poprawić oraz kilka wyeliminować. Chciałbym głównie, aby moja skuteczność była lepsza niż w poprzedniej rundzie. Jeżeli chodzi o zespół, głównie zabrakło nam szczęścia, które jest bardzo potrzebne. Traciliśmy punkty z niżej notowanymi drużynami, których nie powinniśmy tracić. Popełniając również dużo prostych błędów. W naszej lidze może wygrać każdy z każdym, lecz my mamy jasno postawiony cel i takie mecze nie mają prawa się wydarzyć. Na pewno też „fiksowało” to, że nie potrafiliśmy załapać odpowiedniego rytmu meczowego kiedy już wygrywaliśmy. Mamy fajny zespół, potrzeba jeszcze większej wiary każdego zawodnika we własne umiejętności, a wtedy wyniki będę już tylko lepsze i będziemy cieszyć się z kolejnych zwycięstw HP.
W Huraganie grasz od minionego lata. Kibice, wśród, których przez te pół roku swoją boiskową walecznością znalazłeś uznanie mogą oglądać Cię na różnych pozycjach. W jakim miejscu na boisku czujesz się najlepiej i dlaczego?
W swojej przygodzie z piłką grałem już na każdej pozycji, pomijając pozycje bramkarza (śmiech). Tam gdzie trener mnie potrzebował tam grałem. Była to dla mnie na pewno cenna lekcja. Przed przyjściem do HP grywałem już tylko ofensywnie. W Pobiedziskach moją ulubioną pozycją jest pozycja numer „9”. Tam najlepiej się czuję bo mogę strzelać bramki, a to daję mi ogromną radość.
Na koniec podobne pytanie jakie padło we wcześniejszych wywiadach. Myślisz, że uda się dograć cały sezon do końca?
W obecnej sytuacji musimy skupić się na sprawach ważniejszych takich jak zdrowie nasze i naszych najbliższych, wiadomo chęć gry jest ogromna, jednak na razie musimy pozostać w domach. Zobaczymy co będzie dalej.