Po czwórce zawodników (Trepka, Brylewski, Niedzielski, Drożdżyński) pierwszej drużyny tym razem przedstawiamy wywiad z cyklu "Huraganiści w sieci" z prezesem naszego stowarzyszenia Grzegorzem Krawczykiem. O aktualnej sytuacji, przyszłości oraz codziennej działalności klubu - zachęcamy do przeczytania poniżej.
Niedługo minie 7 tygodni od momentu zawieszenia zajęć treningowych. Pytanie proste, ale biorąc pod uwagę sytuacje zasadne. Co słychać „w klubie”?
Wbrew pozorom jest co robić. To, że zawodnicy nie trenują nie znaczy, że klub zawiesił swoją działalność. Początkowo było sporo tematów bieżących, jak zawsze. Staramy się aby cały czas się coś działo w mediach, usprawnić i uporządkować tematy organizacyjne. W tym czasie było trochę pracy przy kwestii Certyfikacji Szkółek PZPN, wnioskowaliśmy o środki z programu „Klub” MSiT itp. Dodatkowo staramy się wykorzystać ten czas i uporządkować m.in. zaplecze sprzętowe, zadbać jak najlepiej to możliwe o murawę. Przez kilka dni działaliśmy również wspólnie z kolegą, trenerem Adamem Stachowiakiem przy usunięciu na stałe wkopanych bramek (w ich miejsce zamówione zostały przenośne) na boisku bocznym co powiększy plac do treningów. Myślę, że dużo można by pisać.
Zawieszenie treningów pojawiło się chyba w najgorszym momencie bo tuż przed wznowieniem rozgrywek…
To fakt… Włożyliśmy wszyscy (trenerzy, zawodnicy, osoby wokół klubu, rodzice) wspólnie bardzo dużo pracy aby być przygotowanym do rundy rewanżowej od żaków do seniorów. Ponieśliśmy również duże koszty aby to wszystko zorganizować zarówno te na bieżącą działalność, organizację treningów, sparingów itp. jak i koszty związkowe, które na dziś mamy w całości uregulowane. Nie wspomnę o poświęconym czasie wielu ludzi. Udało się nam w przerwie zimowej pozyskać czterech nowych zawodników, którzy z pewnością wzmocnili drużynę. Byliśmy w 100% gotowi by grać i liczyliśmy na dobrą i ciekawą wiosnę w Pobiedziskach.
Czy przedstawienie przez ministerstwo możliwości trenowania w 6 osobowych grupach od 4 maja oznacza powrót do treningów drużyn Huraganu?
Jestem po rozmowach z trenerami i generalnie tak. Na początek trenerzy mają zebrać deklarację rodziców na udział dzieci w zajęciach w obecnej sytuacji, a na to potrzeba kilka dni. Później na bazie „ilości” stworzyć harmonogram zajęć mając do dyspozycji taką ilość obiektów jaką mamy, dograć tematy związane z wytycznymi ministerstwa i upewnić się w kilku kwestiach formalnych. Pod koniec tego tygodnia chcę się spotkać z trenerami i spróbować dopiąć szczegóły. Jak to wyjdzie - zobaczmy.
11 maja zapadnie decyzja dotycząca rozgrywek. Co zdaniem prezesa w obecnej sytuacji powinno się wydarzyć? Co z treningami pierwszej drużyny?
Co do seniorów wspólnie z trenerem Kutynią ustaliliśmy, że czekamy na pewno do 11 maja, czyli do czasu kiedy ma się pojawić ostateczna decyzja dotycząca rozgrywek. O ile w mojej opinii pewne jest, że grupy młodzieżowe do ligowej rywalizacji w tym sezonie nie wrócą, o tyle liczę jeszcze po cichu, że pierwszej drużynie przyjdzie zagrać „coś” w tym półroczu. Osobiście byłbym za rozwiązaniem podziału lig i rozegraniu siedmiu kolejek żeby dokończyć sezon, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie aby te mecze np. odbyły się bez udziału kibiców...
Czy obecna sytuacja i wszystko co w jej wyniku się dzieję będzie miała wpływ na działalność Huraganu?
Mam nadzieję, że nie, ale tak naprawdę to czas i rozwój sytuacji pokaże. Jednak nie siedzimy z założonymi rękoma, nie chcemy aby jakaś nowa „rzeczywistość” nas zaskoczyła. Cały czas działamy na wielu płaszczyznach chcąc być w każdej chwili przygotowanym na powrót do normalności. Staramy się rozmawiać ze sponsorami, jestem w stałym kontakcie z Burmistrzem p. Ireneuszem Antkowiakiem oraz Dyr. OSiR p. Jakubem Waligórą i liczę, że wspólnie uda nam się jakoś ten okres „trudnego i skomplikowanego zawieszenia” przetrwać.
W ostatnich dniach w mediach zawrzało po wypowiedzi wiceprezesa PZPN Marka Koźmińskiego o rozgrywkach od III ligi w dół i ich ew. dokończeniu. Jak Pan się może do tego odnieść?
Czytałem tą wypowiedź i poddałem nawet własnej analizie (śmiech). Nie da się tego w kilku zdaniach ocenić bo jest to dość szeroki temat pod wieloma względami… ale tak myślę, że z jednej strony PZPN dąży i „namawia” wojewódzkie związki do tego aby zwiększać poziom przez co np. w Polsce mamy cztery grupy III ligi (de facto 4 poziom ligowy), a z drugiej takimi wypowiedziami trochę temu zaprzecza i wbija tym klubom przysłowiowy gwóźdź do trumny np. w kontaktach z samorządami czy sponsorami. Generalnie przez cały ten okres śledzę media społecznościowe i mam takie lekkie wrażanie, że momentami zarówno niektórzy dziennikarze sportowi, przedstawiciele PZPN i osoby próbujące się tym interesować są lekko oderwane od rzeczywistości... Zdałoby się powiedzieć jakkolwiek dziwnie to zabrzmi… nie wszędzie w Polsce jest Warszawa.