Z pewnością nie tak wyobrażali sobie Huraganiści wyprawę na mecz z Ostrovią. Gospodarze wygrali 2:1, a wszystkie trzy bramki padły w pierwszej połowie meczu.
Po VII kolejkach Pobiedziszczanie zajmują tym samym szóste miejsce w ligowej tabeli.
Początek rozgrywanego na prośbą rywali meczu na sztucznej nawierzchni mógł wskazywać, że pierwsi wynik otworzyć mogą goście. Niestety w 12' minucie pierwszy szybki wypad na połowę Huraganu dał miejscowym prowadzenie. Gola zdobył Michał Derwich.
Huraganiści chcieli szybko dorowadzić do remisu, lecz otwarta gra powodowała, że Ostrovia nadal groźnie kontratakowała. Bramkę na 1:1 w 24' minucie głową po dośrodkowaniu Jakuba Czaplińskiego zdobył Wojeciech Kłakulak i mecz "rozpoczął" się na nowo.
Kilka minut po wyrównaniu czerwono-czarni powinni w Ostrowie prowadzić, lecz w dobrej sytuacji w światło bramki nie trafił Dawid Ciążyński. Choć wydawało się, że kolejna bramkę strzeli Huragan... to gospodarze wyszli na prowadzenie w 35' minucie po festiwalu pomyłek i nieporozumień w szeregach ekipy z Pobiedzisk.
Piłkarze z Ostrowa od 39' minuty grali w "10" po czerwonej kartce dla defensora rywali, który zatrzymał wychodzącego na sam na sam z bramkarzem rywali Kłakulaka. Przed przerwą w słupek trafił jeszcze Marcin Jędrzejczak.
Druga połowa to bicie głową w mur przez zespół Huraganu i mecz rozgrywany praktycznie przez większość czasu na połowie przeciwnika... Najbliżej wyrównania było w 57' minucie kiedy to rywale wybili piłkę z linii bramkowej.
Osłabiony zespół Ostrovii bronił jak się później okazało skutecznie dostępu do własnej bramki całą drużyną raz po raz groźnie kontratakując. Jedna z niewielu akcji, która dotarła do pola karnego HP zakończyła się trafieniem w słupek. Ostatecznie więcej bramek nie padło i rywale cieszyli się ze zdobycia kompletu punktów.
Składy, statystyki oraz szczegóły meczowe dostępne są tutaj. (gk)