"Jestem zawodnikiem, więc płeć nie ma tu znaczenia" - historia Basi Wierzbińskiej, jedynej zawodniczki w HP
Jedyna dziewczyna w naszym klubie, dla której najważniejsze jest zaangażowanie i wytrwałość. Swoją postawą pokazuje jak odnieść sukces, łamiąc wszelkie stereotypy. I choć na początku nie było kolorowo, to czerwono-czarne barwy sprawiły, że Basia zyskuje wyróżnienia takie jak "odkrycie turnieju", propozycje gry w innych drużynach czy powołanie do Kadry Wielkopolski piłki kobiecej U-13.
Śliczna, uśmiechnięta, blondwłosa dziewczyna, ale przede wszystkim dzielna zawodniczka - poznajcie Basię Wierzbińską i jej historię.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką nożną?
Gdy byłam mała, mój starszy brat Ryszard trenował już grę w piłkę nożną. Ponieważ ćwiczył sam w wolnym czasie, namówił mnie, żebym trenowała z nim. Zaczynałam jako bramkarz, później pomocnik i zaczęło mi to sprawiać przyjemność, a mój brat stał się moim pierwszym trenerem (uśmiech). Zawsze lubiłam klocki, żołnierzyki czy samochody bardziej niż lalki. Dlatego dobrze rozumiem się z chłopakami, mam więcej kolegów, niż koleżanek. Raz miałam okazję uczestniczyć w zakończeniu sezonu Rysia drużyny i grać w piłkę z jego kolegami.
Wtedy zauważył mnie trener Włodzimierz Watras i zaprosił na trening (miałam 8 lat). Na początku, trenując w drużynie OSiR-u było trudno, bo chłopcy nie chcieli mi podawać, ale już po kilku treningach to się zmieniło. Docenili moje zaangażowanie i umiejętności, które sprawdzały się w czasie meczy. Po trzech latach gry w OSiR, dostałam propozycję od trenera Adama Stachowiaka, aby przejść do prowadzonej przez niego drużyny Huraganu (rocznik 2007-2008).
Obecnie gram z rocznikiem 2006. Gra w piłkę nożną stała się moją pasją, a treningi i mecze wyznaczają rytm każdego tygodnia. Nagrodą za moje starania są uzyskane wyróżnienia „najlepszy zawodnik”, „odkrycie turnieju”, ale największą jest fakt, że zakwalifikowałam się do Kadry Wielkopolski piłki kobiecej U-13.
Jesteś jedyną dziewczyną trenującą w naszym klubie - według mnie jesteś naprawdę wyjątkowa, a jak Ty się z tym czujesz?
Nie czuje się wyjątkowa… Jestem zawodnikiem, częścią drużyny i to się dla mnie liczy. Daję z siebie wszystko, tak aby drużyna zagrała jak najlepiej. Koledzy z drużyny, to w większości „dobrzy kumple z podwórka”. Myślę, że dobrze się rozumiemy, zwłaszcza na boisku, poza tym czuję, że mają do mnie zaufanie.
W minionym sezonie miałam okazję dodatkowo trenować i grać w dziewczęcej drużynie piłkarskiej PS Gniezno. Brałam z nimi udział w „Turnieju Poznańskich Orliczek” oraz w letnim zgrupowaniu. Dostałam również propozycję przejścia na stałe do PS Gniezna, ale ostatecznie nie skorzystałam. Uważam, że treningi w Huraganie z chłopakami są bardziej intensywne i rozwijające, poza tym chłopcy lepiej grają technicznie (uśmiech).
Patrząc na to, że jesteś przedstawicielką płci pięknej, jesteś traktowana inaczej czy na równi z chłopakami w Huraganie?
W drużynie jestem zawodnikiem, więc płeć nie ma tu znaczenia. Jestem traktowana na równi z innymi i tak jest dobrze, nie oczekuję żadnych ulg. Poza tym chłopcy z drużyny traktują mnie jak kumpla, dobrze się z nimi czuję. To, że jestem dziewczyną, czasem paraliżuje przeciwników na boisku, których zaskakują moje umiejętności gry w piłkę.
Czy łatwo być w naszej okolicy piłkarką?
To trudne pytanie. Z jednej strony łatwo, bo za moim przykładem wystarczy zapał, wytrwałość, no i może starszy brat, który mnie zainspirował (uśmiech). Z drugiej musiałam przełamać stereotyp, że piłka nożna nie jest dla dziewczyn i udowodnić, że jako dziewczyna też potrafię i mogę grać.
Oczywiście, że potrafisz i możesz (uśmiech). Czy możesz nam opowiedzieć o Huraganie od środka? Co sądzisz o treningach, organizacji klubu, albo o samych meczach?
Treningi prowadzone przez trenerów Adama Stachowiaka i Krystiana Zielińskiego odbywają się trzy razy w tygodniu, są intensywne i rozwijające. Zwykle za każdym razem mamy jakiś nowy element gry, co powoduje, że jest ciekawie. Trenerzy bardzo się angażują, co przekłada się na niezłą frekwencję na treningach i dobre wyniki drużyny.
Co do organizacji klubu, trudno jest mi się wypowiadać, nie mam uwag. Jako drużyna jesteśmy dobrze wyposażeni, mamy jednolite stroje meczowe, dresy, torby i sprzęt do ćwiczeń. Mamy gdzie trenować. Jadąc na mecz, godnie reprezentujemy barwy klubowe.
Czy jest ktoś, kto szczególnie Cię motywuje i wspiera?
To moi rodzice uwierzyli w moją pasję i zapisali na zajęcia piłki nożnej. Jeździli ze mną na treningi i mecze. Moja rodzina jest dla mnie największym wsparciem, kibicuje mi od zawsze i wspiera w chwilach zwątpienia, kiedy nie wszystko idzie dobrze. Również trenerzy: na początku Włodzimierz Watras, a teraz Adam Stachowiak i Krystian Zieliński zawsze mobilizują mnie i wspierają dobrym słowem, co jest dla mnie bardzo ważne.
Wspaniale, że rodzina i trenerzy Cię wspierają, to na pewno dużo Ci daje. A czy wiążesz swoją przyszłość z piłką nożną?
Tak, nie wyobrażam sobie, że kiedyś przestanę grać. W przyszłości chciałabym grać w Medyku Konin, a docelowo w jakimś dobrym klubie zagranicznym, może Real Madryt? Moja ulubiona pozycja to środkowy pomocnik ofensywny, tam się czuję najlepiej. Jak już potrenuje za granicą, to może będę dość dobra, żeby grać w reprezentacji Polski – to moje marzenie.
Wiem, że strzelasz dość dużo bramek - jak to robisz? (uśmiech) Masz jakiś przepis na sukces w tej kwestii i mogłabyś się nim podzielić?
W piłce nożnej liczy się przede wszystkim gra zespołowa. Dlatego na treningach wiele czasu poświęca się rozgrywaniu piłki. Ja też długo rozgrywałam piłkę zanim odważyłam się w końcu strzelać bramki. Zawsze w czasie gry sprawdzałam, czy przypadkiem ktoś nie jest na lepszej pozycji, żeby oddać strzał. Strzelanie bramek to najlepsze wykorzystanie okazji na boisku, które daje przewagę drużynie i wielką radość zdobywcy gola. Nie ma gotowego przepisu na sukces, moja rada to „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.
Świetnie. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi, że regularnie powołują Cię do Kadry Wielkopolski U-13 - jaki jest Twój punkt widzenia na te wydarzenia?
Powołanie do Kadry Wielkopolski U-13 jest dla mnie wielkim wyróżnieniem. Dzięki temu uwierzyłam, że choć jestem dziewczyną - jestem naprawdę dobra. To dla mnie zaszczyt, że mogę reprezentować Wielkopolskę. Oczywiście to jak gram jest w dużej mierze zasługą intensywnych treningów w Huraganie. To także sumienność i zaangażowanie - staram się nie opuścić żadnego treningu.
Zgrupowania i mecze z Kadrą dostarczają mi niezwykłych przeżyć, myślę, że dają wiele perspektyw na przyszłość. Na chwilę obecną korzystam z możliwości poznania i doskonalenia umiejętności w gronie najlepszych dziewczyn z regionu.
Kto jest Twoim piłkarskim autorytetem?
Moim największym piłkarskim autorytetem jest Cristiano Ronaldo. Cenię jego technikę i umiejętności, a przede wszystkim zaangażowanie w czasie meczu. Przeczytałam biografię Ronaldo i wiem, że nie zawsze było mu łatwo, ale jego pasja, ciężka praca i dążenie do celu okazały się skuteczne, osiągnął wielki sukces.
A czy interesujesz się jeszcze czymś, prócz piłki nożnej?
Tak, odkąd pamiętam należę do Zespołu Pieśni i Tańca „WIWATY” z Pobiedzisk. Moi rodzice, brat i jeszcze parę osób z rodziny tańczy lub tańczyło w zespole wiele lat. Już jako mała dziewczynka wyjeżdżałam na różne koncerty i zagraniczne festiwale. Obecnie tańczę i śpiewam w grupie dziecięcej. Moja mama twierdzi, że tajemnicą mojego małego sukcesu piłkarskiego są właśnie „WIWATY”. To w Zespole od wielu lat ćwiczę tak ważną koordynację, rytm i odwagę, co przydaje się również na boisku (uśmiech).
Jak zachęciłabyś inne dziewczyny do grania w piłkę nożną?
Uważam, że piłka nożna to taki sam sport drużynowy jak każdy inny, na przykład piłka ręczna, siatkówka czy koszykówka. Dlatego nie powinno być żadnych ograniczeń w tym zakresie. Jeżeli są dziewczyny, które lubią i potrafią grać w piłkę, powinny mieć możliwość podjęcia regularnych treningów, tak jak chłopcy, żeby się sprawdzić. Dlatego popieram hasło „dziewczyny na boisko!” i cieszę się, że piłka kobieca staje się coraz bardziej popularna.
Basiu, bardzo dziękuję Ci za rozmowę. Jako klub chcielibyśmy również bardzo podziękować mamie Basi - p. Beacie Wierzbińskiej, która oprócz codziennego wsparcia Basi w jej pasji, bardzo pomogła nam również podczas tego wywiadu.
Basia jest przykładem osoby, która ma wielkie marzenia i nie boi się ich realizować. Szczerze wierzymy, że wiara i pasja tej dzielnej dziewczyny doprowadzi ją na szczyt kariery piłkarskiej. Cieszymy się, że jako Huragan Pobiedziska również możemy pomóc młodym zawodnikom w ich rozwoju.
Życzymy Basi wytrwałości i jednocześnie zachęcamy zarówno dziewczyny, jak i chłopaków, do rozwijania swoich zainteresowań związanych z piłką nożną. Rozmawiała Jadwiga Dabińska