Lider pojechał do Murowanej Gośliny...
Po raz czwarty już w tym sezonie Huraganiści zeszli z boiska pokonani. W 11 kolejce ligowych zmagań Huraganiści przegrali na własnym terenie z aktualnym już liderem naszej ligi Concordią Murowana Goślina 0:1.
Niedzielny mecz miał, można śmiało stwierdzić typowy przebieg. Gospodarze prowadzili grę, próbowali konstruować akcje, utrzymywali się dłużej i więcej przy piłce, a rywale skupieni byli przede wszystkim na obronie. Jeśli atakowali to praktycznie tylko z kontry, po zagraniu długiej piłki na napastników.
W 14 minucie mogło być 1:0 dla gospodarzy, ale strzał po zespołowej akcji Damiana Gocałka efektownie obronił bramkarz rywali, który kilkukrotnie w tym meczu pomógł swojej drużynie. Dwadzieścia minut później ponownie uderzał Gocałek, ale tym razem piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką. W pierwszej części groźnie strzelał jeszcze m.in. Adam Niedzielski jednak bramkarz gości był na posterunku. Czerwono-czarnym brakowało podjęcia odpowiedniej decyzji będąc pod bramką przeciwnika.
Concordia z kolei nie wykorzystała błędu w naszej defensywnie i groźnie zapowiadającej się kontry po jednym z rzutów rożnych dla Pobiedziszczan. Doświadczony zespół z Murowanej Gośliny (1-en młodzieżowiec w 18-tce meczowej) sprawiał wrażenie, jakby punkt wywieziony z Pobiedzisk od początku był ich celem.
Po przerwie przez ok. 10 minut optyczną przewagę przejęli zawodnicy Concordii ale nic z tego nie wynikało. Z kolei niewiele zabrakło aby do prostopadłego podania doszedł Mateusz Chachuła, którego uprzedził jednak Patryk Guzikowski, bramkarz rywali. W 60 minucie bliski szczęścia był Eryk Drożdżyński ale ponownie górą był Guzikowski. Z dystansu groźnie uderzał jeszcze Daniel Brylewski.
Niestety w 72 minucie w dość niespodziewanym momencie przyjezdni za sprawą Bartosza Szpalika wyszli na prowadzanie. Zawodnik gości pokonał Putrę na raty w sytuacji sam na sam. W ostatnich ok. 20 minutach meczu gospodarze próbowali wyrównać ale za dużo z tego nie wynikało, "Zamurowana" Murowana Goślina broniła korzystnego wyniku do końca skutecznie. W doliczonym czasie gry po raz kolejny paradą popisał się Patryk Guzikowski po uderzaniu jednego z naszych piłkarzy, a dwie minuty później arbiter zakończył spotkanie.
W 82 minucie z powodu kontuzji plac musiał opuścić Mateusz Siemiński, który pojawił się na nim 15 minut wcześniej. Jak się później okazało był to ostatni mecz naszego zawodnika w tej rundzie ze względu na złamanie V kości śródstopia... Tym samym dołącza on do grupy Matusiak, Paku-Tshela, Witaszyk, Żołądkiewicz, których w tym roku na boisku już na pewno nie zobaczymy.
Skład: Marcin Putra - Kacper Bienert, Łukasz Maciejewski, Mikołaj Nowak (78' Mikołaj Ratajczak), Marcin Pająk (67' Mateusz Siemiński) (84' Mikołaj Słomczewski), Marcin Jędrzejczak, Damian Gocałek, Eryk Drożdżyński, Patryk Jóźwiak, Adam Niedzielski (60’ Igor Watras) – Mateusz Chachuła (60’ Daniel Brylewski). (gk)